Wizualizacja kontra realizacja. Czym się różnią i dlaczego?

Projekt, wizualizacja, realizacja

Decydując się na współpracę z architektem wnętrz, warto rozróżniać trzy pojęcia, którymi będziesz się często posługiwać: projekt, wizualizacja i realizacja. Projekt to rysunek w wymiarze 2D, który pokazuje rozmieszczenie mebli, punktów świetlnych, drzwi i okien, ale także gniazdek, włączników, które stanowią ważne techniczne wytyczne dla fachowców i wykonawców. Wizualizacja to z kolei trójwymiarowy projekt, dzięki któremu nie musisz wysilać swojej wyobraźni, by złapać klimat pomieszczenia i zobaczyć użyte w nim rozwiązania. Perspektywą przypomina ona zdjęcie (z naciskiem na „przypomina”, ale o tym za chwilę). Spójrz na ten przykład:

Na takiej wizualizacji zobaczysz nie tylko sposób, w jaki zagospodarowana jest przestrzeń, ale poznasz także styl wnętrza, zweryfikujesz rozwiązania, takie jak typ posadzki, rodzaje zasłon lub rolet, oświetlenie, umeblowanie, panującą we wnętrzu kolorystykę i grę barw. Wizualizacja uwzględnia także dodatki, akcesoria i dekoracje, które współtworzą klimat pomieszczenia.

Przeczytaj również: Jak wygląda współpraca z architektem wnętrz?

Realizacja to natomiast efekt końcowy w Twoim wnętrzu. Przeniesiony projekt oraz wizualizacja. Nic prostszego, prawda? A jednak właśnie na etapie realizacji wiele rzeczy może Cię zaskoczyć.

Wizualizacja kontra realizacja

Dlaczego? Ponieważ wizualizacji nie da się przenieść 1:1 do wnętrza. Kluczową rolę odgrywają tutaj ograniczenia techniczne, dostępność materiałów czy produktów w wersji 3D (czasami muszę stosować ich zamienniki), ograniczenia budżetowe klienta, a nawet percepcja – sposób postrzegania kolorów oraz tekstur przez klienta i architekta. Niektóre elementy wizualizacji są ponadto pewną interpretacją. Na przykład: struktura marmuru czy betonu na płytkach. W rzeczywistości zawsze efekt będzie nieco inny niż faktyczny wzór na wybranej płytce, ponieważ nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć jaki model wzoru płytki akurat przyjedzie od producenta na naszą budowę.

Przyjrzyj się poniższej wizualizacji. Obudowa kominka i ściana obok mają sugerować, że w tym miejscu znajdzie się właśnie marmur.

A teraz porównaj ją w realizacją. Spójrz na zdjęcie wnętrza, zrobione tuż po zakończeniu prac:

Podobnym przykładem jest projekt łazienki, gdzie również znalazł się motyw marmuru, ale także drewniane półki z ledowym podświetleniem. Zobacz, jak te elementy wyglądają na wizualizacji:

Porównaj teraz projekt z realizacją, gdzie zauważysz, że ledowe oświetlenie półek zostało ostatecznie trochę inaczej zamontowane po ustaleniu ze stolarzem i jest dużo bardziej wyraźne. Przyjrzyj się też wzorowi na płytkach nad wanną:

Współpracując z klientem, zawsze staram się podkreślać te różnice i nie zostawiam go sam na sam z wizualizacją. Istotnym etapem, który pozwoli uniknąć wrażenia rozbieżności, jest pokazanie tekstur i wzorów na płytkach, ścianach czy frontach na próbnikach albo w sklepie. Dzięki temu efekt końcowy nie powinien zaskoczyć. Uważam, że powinna pokazać większość jednak to efekt końcowy realizacji powinien być zachwycający.

Ta sama zasada odnosi się do materiałów. Na wizualizacji poniżej zaproponowałam klientom pikowaną, wygodną kanapę z miękkiego materiału.

Niektórzy zobaczą tutaj mój zamysł, ale z pewnością znajdą się osoby, dla których kanapa wyda się skórzana. Albo twarda. Jak wygląda efekt końcowy, czyli realizacja? Spójrz, ostatecznie na żywo w sklepie wybraliśmy z klientami ten model sofy bo pasuje do koncepcji, ale też jest super wygodna i miękka w dotyku.

Wizualizacja a realizacja: perspektywa

Tekstury i wzory to nie jedyna przeszkoda, utrudniająca interpretację wizualizacji. Do tej listy należy także perspektywa, czyli “kadr”, w jaki złapana jest przestrzeń. Pisałam wcześniej, że wizualizacja przypomina zdjęcie i poniekąd takie wrażenie my, architekci wnętrz, staramy się zachować. Jednak nie zawsze jest to możliwe, na przykład, ze względu na gabaryty pomieszczenia. Staramy się uchwycić na wizualizacji znacznie więcej, niż pozwalałby na to kadr zdjęcia. Przez to zyskujemy wrażenie większej przestrzeni, a obiekty po bokach mogą stawać się nienaturalnie wydłużone.

Porównaj jeszcze raz powyższe wizualizacje wraz z realizacjami. Widzisz, jak wiele jestem w stanie zmieścić na wizualizacji, a ile “łapie” aparat fotograficzny na prawdziwym zdjęciu? Dostrzegasz te subtelne różnice w poczuciu przestrzeni?

Wizualizacja a realizacja: percepcja

Zupełnie innym i dużo trudniejszym zagadnieniem jest percepcja, czyli sposób, w jaki postrzegamy świat dookoła. W kwestii wnętrz dotyczy to wspomnianych już struktur i tekstur, ale także kolorów. Te ostatnie są w wizualizacjach szczególnie trudne do zaprezentowania. Po pierwsze właśnie ze względu na naszą wiedzę o kolorach. Przez mój zawód i codzienne obcowanie z barwami, mam znacznie bardziej wrażliwe oko na nawet te najdelikatniejsze różnice w odcieniach niż przeciętny człowiek. Staram się o tym nie zapominać, a jednak ciągle zaskakuje mnie, kiedy klienci określają jakiś kolor szarym czy brązowym, podczas gdy dla mnie jest to głęboki niebieski czy fiolet. Tak, to się naprawdę zdarza 🙂

Druga kwestia to natomiast oświetlenie, które ma kolosalne znaczenie dla interpretacji barw. Przygotowanie wiernej wizualizacji jest pod tym względem sporym wyzwaniem. Oczywiście wiele zależy od rodzaju żarówek, które ostatecznie zamontujemy z zimną lub ciepłą barwą, ale to tylko jeden z czynników. Trzeba wziąć pod uwagę również położenie mieszkania względem stron świata. Inaczej będzie się prezentować wnętrze słonecznego pomieszczenia od południa, a inaczej od chłodnej północy. Nie bez znaczenia jest także rozmieszczenie punktów świetlnych oraz sposób padania światła w wybranych kinkietach czy żyrandolach.

Przeczytaj również: Czy kierunki świata mają wpływ na kolorystykę wnętrza?

Do tego dochodzi chęć pokazania projektu w sposób wyraźny. Na poniższej wizualizacji zaznaczyłam oświetlenie ledowe, ale jednocześnie nie chciałam “zgasić światła”, by je uwydatnić, bo wtedy pozostałe elementy projektu nie byłyby widoczne.

Natomiast tak wygląda ten projekt w wersji ze światłem dziennym i światłem sztucznym:

Wizualizacja a projekt: zmiany klienta

O ostatecznym wyglądzie wnętrza decyduje oczywiście także klient. Wizualizacja stanowi pewną propozycję, którą możemy modyfikować w zależności od potrzeb. Czasami wynikają one z ograniczeń budżetowych – zaproponowane rozwiązania zastępujemy wtedy odpowiednikami z odrobinę niższej półki, które pozwolą utrzymać styl i klimat wnętrza. Czasami zmiany wynikają z gustu czy upodobań. Nie zawsze wtedy aktualizujemy wizualizację tylko decydujemy się na zmianę w trakcie realizacji. To zupełnie normalne 🙂

Za przykład niech posłuży kuchnia, która jest częścią omawianej w tym wpisie realizacji. Jak widzisz na poniższej wizualizacji znajduje się tutaj wyspa ze stołem. Całość jest utrzymana w białej kolorystyce, która łączy się z elementami złota i bardzo niewielką ilością akcentów czerni.

Podczas realizacji tego projektu, odeszliśmy nieco od tych pierwotnych założeń. Zdecydowaliśmy się na więcej czerni, która ładnie przełamała kolorystykę tego pomieszczenia. Wyspa otrzymała marmurowy blat, który pociągnęliśmy po obu stronach do podłogi. Na kuchennych szafkach zastosowaliśmy identyczne rozwiązanie.

W tej kuchni ponownie widać pewne przekłamanie w barwach, które wynika z oświetlenia, ale także z nietypowej, złotej tekstury na ścianie. Na wizualizacji sprawia wrażenie dużo jaśniejszej:

Podczas gdy w rzeczywistości jest ona ciemniejsza i bardziej stonowana. Wybór czarnego blatu był w tym przypadku znacznie lepszą decyzją. Nadaliśmy więcej charakteru.

Nawet pozornie mało znaczące zmiany mogą mieć wpływ na dobór pozostałych dodatków. Pamiętasz salon z kanapą, którą opisywałam chwilę wcześniej? Na wizualizacji zastosowaliśmy jasnoszary dywan oraz dwa stoliki kawowe z jasnymi blatami. Wybrany ostatecznie czarny dywan z motywem nawiązującym do panujących dookoła marmurów sprawił, że wymieniliśmy także jeden ze stolików na czarny.

Przeczytaj również: Kiedy rozpocząć pracę z architektem wnętrz?

Jak widzisz, wizualizacja projektu jest bardzo poglądowa, a jej interpretacja wcale nie jest taka jednoznaczna. Podobnie jak efekt końcowy, na który ma wpływ dużo przeróżnych czynników. Tę rozbieżność staram się tłumaczyć od początku i poza samą wizualizacją, pokazuję też klientom wybrane faktury, kolory oraz meble. Ważnym etapem jest także omówienie wizualizacji i podzielenie się spostrzeżeniami. Pamiętaj: jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, pytaj 🙂 Bo jak widzisz, sposób w jaki postrzegamy świat, jest niezwykle istotny i nie wszystko musimy widzieć dokładnie w taki sam sposób. Za to możemy wspólnymi siłami zadbać o to, by końcowy efekt był więcej niż zadowalający!